niedziela, 13 października 2013

Co myślę o rodzicach-wegetarianach?


 Pewnie słyszeliście o historii Maćka spod Środy Śląskiej... Kurator chciał odebrać prawa do opieki dziadkom, bo dziecko było otyłe(!!!). Skoro już nasze służby są tak nadgorliwe tak bardzo trzymają rękę na pulsie, to gdzie były tego sobotniego popołudnia? 

Coś we mnie pęka, gdy widzę takie obrazki. Droga mamo i drogi tato, bycie wegetarianinem nie zwalnia Cię z bycia odpowiedzialnym! Jeśli chcesz u siebie hodować niedobory, nie widzę przeszkód. Jeśli jesteś osobą na tyle biegłą w sprawach żywienia, że na diecie wegańskiej potrafisz dostarczyć wszystkich makro i mikroskładników, na czele z witaminą B12 - gratuluję. Nie zrozumiem nigdy jednego - czemu chcesz ryzykować zdrowiem swojego dziecka? Czy nie lepiej dać dziecku dorosnąć i samemu zdecydować? To co dla osoby dorosłej jest szkodliwe, dla dziecka może prowadzić do wielokrotnie gorszych konsekwencji. Dla mnie prawdziwy wyraz miłości rodzicielskiej, to będąc wegetarianinem dawać dziecku mięso, choć sporadycznie. 

Jeśli nie przekonuje was moja opinia, to być może przekonają was nawet wyniki badań prowadzonych w w Holandii, które wykazały, że dzieci z rodzin wegetariańskich rozwijają się gorzej od swoich rówieśników jedzących mięso. Często cechuje je wolniejszy wzrost, niższa sprawność fizyczna i emocjonalna. Były one także o 55% bardziej narażone na wystąpienie krzywicy zimą (28% w lecie)

zdjęcie: http://lovekrakow.pl/images/gallery/811381596513_4_veggieparade_fotKKot73_thumbs_870_1160..jpg

9 komentarzy:

  1. A mi się wydaje, że to zależy od diety jaką rodzice mają. Moja mama jest weganką, tata wegetarianinem ja sama od dziecka miałam dietę wegetariańską do 17 roku życia, potem dołożyłam sobie kurczaka czasem indyka i ryby. Nie jem wieprzowiny i wołowiny, bo mi zwyczajnie nie smakuje. Nigdy nie miałam problemów zdrowotnych wręcz przeciwnie byłam bardzo zdrowym dzieckiem i bardzo sprawnym fizycznie (moim zdaniem bardziej niż moi rówieśnicy w tamtym czasie). Jeśli chodzi o wzrost i wagę też rozwijałam się dobrze. Owszem trzeba być odpowiedzialnym i nie można być nadgorliwym. Trochę boli mnie określenie "jeśli chce się hodować niedobory..." tak naprawdę nie można ładować wszystkich rodziców wegetarian do jednego worka. Owszem są kompletni idioci, którzy nie patrzą na zdrowie swojego dziecka, ale są też tacy, którzy dbają o to aby dziecko miało zbilansowaną dietę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam na blogu :) Cieszę się, że w Twoim przypadku było wszystko przemyślane i zbilansowane, a rozwój okazał się prawidłowy. Widocznie masz mądrych, wyedukowanych rodziców. W dalszym ciągu nie widzę sensu w podejmowaniu ryzyka kosztem biednej, niewinnej istoty jaką jest dziecko. Dzieci z obrazka nie są nawet świadome treści transparentów, które trzymają, a co dopiero wad jakie niewątpliwie ma dieta wegetariańska. Tym bardziej, że jak sama mówisz po dorośnięciu podjęłaś własną decyzję, nie do końca zgodną z ideologią rodziców. Podchodzę do tej kwestii bardzo emocjonalnie stąd ostre słowa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze, to kierować si w rozsądkiem a dziecku nic się nie stanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. zgadzam się. Zwłaszcza, że znam dzieci wegetarian z grupą inwalidzką spowodowaną przez niedobory składników... Wszystko jest dla ludzi, ale rodzic narzucający dziecku tego typu styl życia, musi umieć zapewnić mu wszystkie potrzebne makro i mikroelementy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Doprowadzić do niedoborów może zarówno dieta wegetariańska jak i tradycyjna . Wszystko zależy od stopnia wiedzy rodziców. Nie generalizowałabym w tym temacie. Można przytoczyć badania o których wspomniałaś lub powołać się na te , które pokazują, że różnice w stopniu rozwoju i wzrostu dzieci na obu dietach są niewielkie . Mało tego nawet IŻŻ nie wypowiada się już tak krytycznie o diecie wegetariańskiej u dzieci. Kwestia z kolei diety wegańskiej ciągle pozostaje w dyskusji i nie mam odwagi powiedzieć,że jest bezpieczna dla dziecka i kobiety w ciąży (choć Amerykanie i Kanadyjczycy tj. tamtejsi dietetycy uznali także diete wegańską za bezpieczną). W mojej ocenie sprawa jest nieco bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać i jak każdy medal ma 2 strony. Brak wiedzy rodziców zawsze (niezależnie od obecności bądź braku mięsa w diecie) będzie prowadził do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Abstrahując od dzieci myślę, że weganie wiedzą ,że witaminę B12 trzeba suplementować bo mówi się o tym od wielu lat:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bycie wegetarianką nie jest takie złe są i plusy, ale jednak dziecko potrzebuje wszystkiego aby się prawidłowo odżywiać
    http://labelsout-lifedesigners.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. niech każdy stosuje dietę jaka mu odpowiada. Jak się chce jeść same warzywa i owoce, to proszę bardzo. Jak samo mięso - to również. Najbardziej racjonalnym wydaje się jedzenie wszystkiego po troszkę, w dobrze zbilansowanych proporcjach. Np. tyle warzyw co mies i wędlin, oczywiście o mięsach i wędlinach nieszprycowanych :)

    Choć znam też teorie, np. Gersona - który twierdził, że nasz układ pokarmowy jest podobny do układu zwierząt roślinożernych, czyli długi i skomplikowany. A zwierzęta mięsożerne mają układ bardzo krótki, gdzie pożywienie przebywa ok 3godzin a nie nawet kilka dni. Dlatego mięsa jakie zjadamy to gniją nam w tych jelitach ..coś w tym jest.

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi się wydaje, że to wszystko zależy. Niektórzy kupują ubezpieczenie turystyczne inni nie. Tak jak z tym z wegetarianizmem musi każdy być rozsądny. I to fakt: jedząc wszystko też można się źle odzywiać, więc to nie jest reguła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Również uważam że nie należny narzucać komuś diety, niech jedzą co im odpowiada byle zdrowo :)

    OdpowiedzUsuń