sobota, 1 grudnia 2012

Jak ludzie robaki jadają - koszelina

Dodatki do żywności, które są dopuszczone do obiegu i oznaczone symbolami E niewątpliwie obfitują w kilka perełek. Dziś słów kilka na temat E120 - czerwonego barwnika pozyskiwanego z... 


czerwca kaktusowego (Dactylopius coccus), drobnego owada o wielkości kilku mm, który często żeruje na opuncji. Jak przygotować nasze E ? Trzeba zabić owady, około 155tys. aby otrzymać kilogram. Następnie suszymy je, mielimy i możemy przechodzić do kolorowania żywności. Rozwiązanie takie stosowane jest ze względów ekonomicznych. Jest o wiele tańsze niż przykładowo dodawanie soku z buraków. Dodatkowo E120 jest bardzo wydajny, jego łyżką spokojnie moglibyśmy zabarwić pełną wannę wody. Polski odpowiednik wytwarzany z czerwca polskiego był na szeroką skalę wykorzystywany do barwienia tkanin. Nie znalazł jednak zastosowania w przemyśle spożywczym.
 Oczywiście za sprawą zwierzęcego pochodzenia produkt ten nie nadaje się do spożycia przez wegetarian. Nie zawsze jednak są oni tego świadomi. Budzi to oczywiście częsty sprzeciw niektórych środowisk.

Czego szukać na etykietach?
- kwas karimnowy
- koszenila 
- karmina
-E120
są to wszystko różne nazwy handlowe tego samego produktu. 

W jakich produktach możemy go znaleźć?
Najczęściej spotykany jest on w jogurtach, napojach, oraz niektórych sproszkowanych zupach typu barszcz. Spore zainteresowanie przejawia nim także branża kosmetyczna.

Pocieszający może być fakt, że bądź co bądź jest to barwnik organiczny, pochodzenia naturalnego i w dopuszczonych dawkach nie ma on żadnego niekorzystnego wpływu na nasze zdrowie. Powyższy post ma na celu jedynie uświadomienie czytelnika, decyzję należy podjąć we własnym zakresie :)



zdjęcie pochodzi z: en.wikipedia.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz