niedziela, 20 stycznia 2013

Od jaskiniowca do fastfoodowca*



Historia pewnej cywilizacji.
Ta historia zaczyna się 12 tys. lat temu na obszarze tzw. Żyznego Półksiężyca, gdy człowiek nauczył się uprawiać zboże. Od tego momentu życie nie było już nigdy takie samo. Z łowców-zbieraczy zmieniliśmy się w... no sami widzicie co. Podręczniki do historii zwykły to określać "przejściem w koczowniczy tryb życia" (rewolucją neolityczną), a z tej droga do globalnego konsumpcjonizmu była już prosta. W międzyczasie w XVIII wieku wpadliśmy jeszcze na pomysł, że można "wydobywać" cukier z buraka i słodzić nim wszystko w zasięgu ręki. Jakby tego było mało w 1937 bracia Richard i Maurice McDonald postanowili otworzyć pewien bar w San Bernardino w Kalifornii. Ich nazwisko jest wam pewnie bardziej znane niż Harland Sanders, ale to właśnie ten trzeci był tak naprawdę pierwszy - założył swoją restaurację, później znaną jako KFC już w 1930r. i do dziś jego wizerunek możecie zobaczyć na każdym "kubełku" z nóżkami "kurczaka z Kentucky".

Dlaczego chorujemy?
Te i inne odkrycia doprowadziły naszą cywilizację do punktu, w którym jesteśmy dziś, a jak jest dziś każdy widzi. Kiedyś ludzie umierali, bo uciekł im mamut, którego mieli zjeść na kolacje. A my? Chorujemy z przejedzenia! Chorujemy na cukrzycę typu 2, nadciśnienie tętnicze, otyłość. Sami na to zapracowaliśmy. Przemysł spożywczy rozwinęliśmy w zastraszającym tempie, a nasz organizm nie nadąża za nim.
 Przykładem adaptacji do nowego źródła pożywienia jest co raz rzadsze wyrzynanie się "zębów mądrości" u ludzi. Współczesne jedzenie jest miękkie przez co zęby stają się dla nas narządem zbędnym. Są wypierane, podobnie jak kiedyś ubrania przegoniły z naszych ciał gęste futra. Jednak ewolucja następuje powoli, miną setki, a może tysiące pokoleń(!) zanim zdążymy się przystosować do nowego trybu życia i objadania się w fast foodach. Czy skazani jesteśmy na bycie populacją nękaną chorobami cywilizacyjnymi ? Czy może powinniśmy znów zacząć jeść jak jaskiniowcy?

Czego jaskiniowiec na pewno nie wziąłby do ust ?
Nasz przodek-łowca nie znał uprawy zbóż, nie czerpał więc energii ze skrobi, źródłem cukrów były dla niego głownie owoce, które nauczył się wyszukiwać dzięki sokolemu wzrokowi, słaby wzrok był w tych dzikich czasach chorobą śmiertelną. Powikłania prowadziły do śmierci głodowej, lekarstwo w postaci okularów przyszło dopiero wiele lat później.
Nie było nabiału, więc dorosły jaskiniowiec nie był w stanie trawić laktozy. Z pomocą przyszła matka natura i dziś wiele osób w wieku dorosłym tę zdolność zachowuje. Problem z nietolerancją wciąż jednak dotyczy milionów ludzi na całym świecie, bo ewolucja potrzebuje dużo czasu.
Nie znano jeszcze soli, być może mięso mamuta wcale nie smakowałoby dobrze posypane solą, ale tego się już nie dowiemy. Wiemy natomiast, że dziś nasz układ krwionośny nierzadko z solniczką przegrywa, problem ten kilkadziesiąt tysięcy lat temu był zupełnie obcy.

*Post został zainspirowany książką "Dieta Paleo" Dr Lorena Cordiana oraz artykułem Marcina Rotkiewicza pt: "zasapany Homo sapiens" znalezionym na polityka.pl, źródłem wiedzy o historii fast foodów były ich strony internetowe mcdonalds.pl i kfc.pl. Ilustracja pochodzi z książki:  Zanim pojawił się człowiek, Zdeněk Špinar, Zdeněk Burian, Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, 1975



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz